Dziś ukazał się ciekawy artykuł na portalu Bankier.pl, który opisuje wnioski z międzynarodowego dziennikarskiego śledztwa dotyczącego prania brudnych pieniędzy. Treść artykułu można streścić w zdaniu: równi i równiejsi w bankowości. Cały link do tego artykułu znajdziesz TUTAJ.
O co w nim chodzi? Otóż w ostatnim czasie było prowadzone śledztwo dziennikarskie przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, portal BuzzFeed i 110 redakcji z 88 krajów, w tym „Gazety Wyborczej”. Trwało ono 16 miesięcy i dostarczyło mnóstwa informacji na temat procederu prania brudnych pieniędzy przez de facto ogólnoświatowy system bankowy.
Równi i równiejsi – czyli o współpracy brudnych pieniędzy z sektorem bankowym?
O co chodzi szczegółowo? Otóż pieniądze pochodzące zarówno z działalności przestępczej, handlu narkotykami ale także „ciche” dochody prominentnych polityków (w artykule mocno wskazany był trop rosyjsko-ukraiński) przechodziły przez ostatnie kilkanaście lat przez konta bankowe wielu banków z całej Europy. Wśród tych banków można wymienić: Barclay’s, HSBC, JP Morgan, Deutche Bank czy choćby nasz swojski ING Bank Śląski. Pominę wszelkiego rodzaje wątki spółek słupów czy „pośredników finansowych”, którzy upłynniali te pieniądze w rajach podatkowych. Z racji, że zajmuję się kredytowaniem dla spółek dość mocno mnie zainteresował sam aspekt bankowy tego śledztwa. Dlaczego? Otóż trzeba zdać sobie sprawę jak wygląda teraz elektroniczny obieg pieniądza.
Przez ostatnie kilkanaście lat światowy sektor bankowy (a szczególnie europejski) poddany był mocno idącym ograniczeniom co do przesyłu gotówki miedzy kontami i weryfikacji jej pod kątem przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. Szkolenia, wykłady, analizy, wręcz całe departamenty bankowe odpowiedzialne są tylko za jeden aspekt: nie dopuszczenie aby przelewy brudnych pieniędzy docierały z jednego konta na drugie. Dodatkowo każda instytucja płatnicza, przelewowa, bank, pośrednik transakcyjny ma obowiązek raportować do określonych władz większe przelewy. W skrajnym przypadku wręcz ma obowiązek je zablokować i poczekać na werdykt odpowiedniej instytucji. Nawet ja jako pośrednik, który fizycznie przecież nie dotknie pieniędzy klienta bo pochodzą one bezpośrednio z instytucji finansującej na konto klienta jestem masowo monitorowany, pouczany i szkolony z tej tematyki. Pozornie zatem można odnieść wrażenie, że na „finansowej ulicy bankowej” na każdym rogu stoi przyczajony policjant gotowy zablokować i przechwycić nielegalne pieniądze.
Przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy vs. rzeczywistość
A tymczasem rzeczywistość wygląda tak: „Współprowadzący śledztwo portal ocenia, że „podejrzane płatności krążyły po całym świecie (…), od świata międzynarodowego sportu po Hollywood, luksusowe nieruchomości i restauracje sushi”. Zgodnie z uzyskanymi danymi banki pośredniczyły w latach 1999-2017 w podejrzanych transakcjach o wartości ponad 2 bilionów dolarów. Dokonywano ich nawet mimo wewnętrznych ostrzeżeń. ICIJ podejrzewa, że to i tak wierzchołek góry lodowej.”
Ktoś może powiedzieć: „nie da się wyłapać wszystkich takich transakcji”. Jasne, wszystkich nie. Jednak z 50-70% z nich już tak – o ile jest prawdziwa wola banku aby to zrobić a nie tylko gra w „przeciwdziałaniu praniu pieniędzy” pod publiczkę 😉 Świadczy to o dość dobrze rozwiniętym porozumieniu pomiędzy bankierami a podmiotami zainteresowanymi: oligarchami, bossami mafii czy politykami.
Reasumując zatem pamiętaj, nawet w tak sformalizowanej, kontrolowanej i zabezpieczonej strefie jak bankowość są wśród nas równi i równiejsi ?
A tymczasem, jeśli szukasz kredytu bez zabezpieczenia dla Twojej spółki i potrzebujesz pomocy? Zgłoś się TUTAJ.
Pozdrawiam,
Daniel Kamiński
0 komentarzy